Gryfońskie

yadire

No to i ja się pożalę.
W piątek, czyli jutro, czeka mnie praca klasowa z geografii - rolnictwo. Czyli cały podręcznik :/
W sobotę Warsztaty, gdzie mam pierwszą poważną pracę napisać, a nawet nie znam tematu.
W niedzielę WOŚp.
W ponoiedziałek - praca klasowa z matmy. Sinusoidy i takie podobne, z czego na połowie zajęć mnie nie było. A uczy nas Prawdziwa Wiedźma.
I jeszcze na dokładkę na wtorek moja kretyńska klasa przełożyła pracę klasową z bioli.

Aha. A w piątek niemiecki. Też praca klasowa.

Chyba się upiję...
Oddala się za barek.

Niech żyje szkoła. _ _

Scarlet_witch

Yadire też mnie czeka praca klasowa z matmy w następnym tygoniu. Jeszcz z chemii, rosyjskiego i polskiego. Ech, damy rade jakoś.
Wie może ktoś co to jest monoscytyzm albo konwekcja turpistyczna? Bo nigdzie tego nie ma.

Luniasta

Turpizm to uwielbienie, eksponowanie brzydoty, pewnie w sztuce, ogólnie mówiąc. Konwenkcja turpistyczna pewnie będzie z tym jakoś związana, ale nie wiem za bardzo jak ;>. A monoscetyzm? Pierwsze słyszę. Moze poszukaj na wikipedii? Albo w słowniku PWNu?
A w ogóle, a propos czego to?

Scarlet_witch

Dzięki Luniasta, to zadanie z polskiego. W necie nigdzie tego nie widze...

Edit: Olśniło mnie, to opiewanie brzydoty, Pieśń o Rolandzie i te sprawy...Pamiętam. Ale z tym drugim będzie kłopot.

Nelusia

Nie mówcie o szkole. Ja mam na czwartek nieszczęsną pracę z gegry zrobić, a na razie mam tylko tekst i tabelki. Jeszcze mnie mapa i wykres z analizą czekają. Piękny weekend się zapowiada... Rolling Eyes

Persephonee

Ajja!

Nareszcie koniec z poprawianiem tych wszystkich ocen! <ulga> Co tam, że trzeba było jeszcze przeprowadzić "bitwę" o oceny z zachowania...Ale i tak dzisiejszy polski dał mi energię na cały dzień Very Happy

Czytaliśmy "Nogi w kałamarzu" Mrożka, a potem jeszcze utwory Gałczyńskiego, kończąc przedstawieniami. Dawno nie podobała mi się aż tak lekcja polskiego.

Joan P.

Uff.
Plastyka poprawiona, geografia nie, matma nie... A co, raz się żyje! I piąteczka z niemca!
(pije Glizdogońską)

yadire

I guess you are happy?
Fuksiara. Nie znoszę niemca.
Sączy Glizodogońską przez gustowną słomkę w zeilone słoniki.
Chyba popadam w alkoholizm.

Joan P.

Yadire, to się pije z gwinta! Inaczej słomkę stopi, a szklanki nie można będzie domyć nawet śpiewem Niani Ogg!
(pije)
Ano, happy. A raczej zufrieden. Lubię niemca i w ogóle humanistyczne. Polak - 4. historia - 4, WOS - 4, anglik - #, niemiec - 5, biola - 3 (podobno), matma - 2 (podobno), geografia - 2, plastylka - 3, muzyka - 3 (nie umiem nai spiewać, ani rysować), informatyka - 5. Niezła średnia.
Yadire, każda Lunatyczka jest alkoholiczka, a ty się do Lunaytczek zaliczasz.
Jestem na czacie.

yadire

Zielone słoniki nadają rurkom specjalne właściwości. Wiem, samo takowe preparuje, zatem się o nią nie boję...

A dwóję z matmy też mam! Nawet chyba z plusem, ale to się zmieni. Się ten plus ulotni. Baba z matmy nie rozumie, że moja klasa to human.

To miło, że jesteś na czacie. A jeśli to zaproszenie to wybacz, ale nie skorzystam. Nie mam jawy i nie chce mi się jej szukać Wink

Joan P.

Zaproszenie, ale trudno się mówi. Wink

Zielone słoniki... Będę musiała spróbować. Ale co z szklanką? Po Glizdogońskiej jej się nie da umyć!
(pije)
Co do matmy: nie wiem, czy będę mogła poprawić. W poniedziałek jest już punkt krytyczny. A gegry i tak nie zdąże.

yadire

Raz: tu się szklanek nie myje.
Dwa: a czy ja wspominałam o szklance, hm? Wink

Joan P.

Tu się szklanek nie myje... Cóż, na Lunatycznym robi to Filch. Mogę go sprzedać. Wink

No, a skoro piłaś ze słomką, to od razu pomyślałam, że ze szklanki, bo te dwie rzeczy jakoś tak dziwnie się ze sobą łączą. Ale skoro ze słomki, acz z butelki, to wszystko w porządku.

yadire

Filcha nam nie trzeba, no, chyba że do wymiatania szklamych skorupek spod progu.
Ale żeby go kupować? Nie wiem... Mogę Ci lewka pożyczyć w zamiana za niego.

Tego: [link widoczny dla zalogowanych]

Gdzieś się tu kręcił...

A ja zmywam się. Mam do kościoła wysyła.

Joan P.

Nie, dzięki.
(pije)
Zaś Filchowi trzeba grozić, że się go na suchy pysk wylejemy. Bo inaczej nie chce nai grzać, ani sprzątać, ani czyścić łazienki, pralni i loszków.