Autor |
Wiadomość |
Mirabell |
Wysłany: Czw 20:33, 03 Lis 2005 Temat postu: |
|
Treść wciąga, z pewnością też posiada błędy, mało dopracowany tekst. Brakuje mi tutaj opisów, gdyż akcja pędzi i niewiadomo, jakie jest otoczenie, krajobraz, itp.
Zapowiada się jednak dobrze, wręcz intryguje czytelnika <w każdym bądź razie mnie>.
_GoSiA |
|
|
yadire |
Wysłany: Śro 8:51, 02 Lis 2005 Temat postu: |
|
No, nieźle, nieźle!
Pomysł ciekawy, w sam raz na krótką historyjkę, jak ta. Fabuła wygląda ciekawie, jednak...
Właściwie to nie powinnaś zwracać uwagi, ja to zawsze się do czegoś przyczepię .
Z wykonaniem nieco gorzej. Tekst rzeczywiście niedopracowany. Sporo błędów zostało już poprawionych, ale parę jeszcze zostało. Pamiętam jakąś literówkę, kilka interpunkcyjnych i chyba składniowych.
Opowiadanko wklejane "na świeżo", co w pewien sposób wyjaśnia błędy, ale mimo to ich nie usprawiedliwia...
Wybacz. Chyba się zaglopowałam.
Jak już pisałam, opowiadanie może nie jest genialne, ale na pewno ciekawe. Początkowo poraziła mnie długość, po przeczytaniu jednak doszłam do wniosku, że nie jest ani za krótkie, ani za długie - w sam raz.
To już kończę zrzędzić i lecę szukać następnej ofiary. A Tobie życzę częstszych napadów Wena
Diruś Czarownica. |
|
|
Iguanka. |
Wysłany: Sob 19:53, 01 Paź 2005 Temat postu: |
|
Patrzcie, patrzcie... Wen czasami jest łaskawy.
Troszeczkę się wydaje niedopracowane, lecz całość podoba mi się. Tak to bywa z utworami-owocami-nagłego-natchnienia. leciutkie, w sam raz na krótką chwilkę wytchnienia. |
|
|
Mori |
Wysłany: Sob 19:36, 01 Paź 2005 Temat postu: |
|
Uwielbiam ficki pisane pod wpływem chwili. Jest w nich pełno emocji.
Podobało mi się. Pomysł ciekawy, wykonanie ładne. Mirtuś, masz bardzo ciekawy styl i powinnaś pisać więcej ficków a wiersze tu umieszczać. Chętnie bym je poczytała. A wracając do tematu... pisane było pod wpływem chwili, i to na dodatek dzisiaj. Więc jest kilka błędów:
mnóstwo pierza
przed nim
Cytat: |
środkowym palcu, prawej ręki |
chyba nie powinno być tutaj przecinka
chwili
Cytat: |
Spojrzała Syriuszowi w oczy.
- Dziękuję. - wyszeptała.
Oboje zamknęli oczy |
powtórzenie
wolumin
Cytat: |
Byli jedynymi z niewielu ofiar. |
No to byli jedynymi ofiarami, czy jednymi z niewielu ofiar?
Tutaj nie jestem pewna, ale wydaje mi się, że powinno być bez apostrofu
Podsumowując:
Podobało mi się i czekam na wiecej takich jednopartówek
Pozdrawiam cieplutko - Mori |
|
|
Selene Simon |
Wysłany: Sob 18:57, 01 Paź 2005 Temat postu: Re: "Która może pokochać z siłą równą ich miłości...&am |
|
Mirtel napisał: |
Ona w przedziale, grając na gitarze, ona na korytarzu wracając do niej. |
No, chyba miało być on. Ale nie bedę się czepiać Ciekawe, nie ma co! Bardzo tajemnicze i choć krótkie, to wciągające!
Weny życzę - Simon |
|
|
Mirtel |
Wysłany: Sob 18:42, 01 Paź 2005 Temat postu: "Która może pokochać z siłą równą ich miłości..." |
|
Napisane pod wpływem emocji, piosenki "Your Eyes" i galerii "Instants Star"
Jednoczęściówka.
Syriusz Black obudził się gwałtownie. Rozejrzał się po pokoju, co mogło go tak szybko obudzić ze snu. Nie dostrzegł jednak niczego niezwykłego. Dormitorium na szczycie wieży Gryffindoru wyglądało normalnie. Na podłodze walało się mnóstwo pierza z paru poduszek, a na pozostałych trzech łóżkach spali jego najlepsi przyjaciele. Chłopak jednak wstał i szybko się ubrał. Czuł w sobie coś dziwnego. Jakby musiał coś zrobić, nie do końca jednak wiedząc co.
Pokój wspólny również wyglądał normalnie. Ogień powoli dogasał. Chłopak wzruszył ramionami i odwrócił się. Wtedy stało się coś dziwnego.
Usłyszał dźwięk gitary. Ponownie obrócił się do pokoju. Otworzył usta ze zdumienia. Przed nim stała dziewczyna. Miała na sobie dżinsy, czarną bluzkę i kurtkę dżinsową. Proste, miedziane włosy opadały za łopatki. W szarych oczach zauważył dziwne błyski. Położyła palec wskazujący a ustach i chwyciła go za rękę. Nie zaprotestował. Wyszli z pokoju, następnie z zamku. Pozwolił jej się wprowadzić nawet do Zakazanego Lasu.
Nie wiedział ile już szli. Miał tylko wrażenie, że gdzieś już widział tą dziewczynę. Zauważył na środkowym palcu prawej ręki, pierścionek w kształcie pięcioramiennej gwiazdy.
W końcu doszli na polankę. Była pusta, jeśli nie licząc jednego pieńka i gitary. Dziewczyna usiadła na nim i chwyciła instrument. Zaczęła grać. Po chwili również śpiewać. Cicho i pięknie. Syriusz nadal stał i wpatrywał się w dziewczynę ze zdumieniem.
Gdy kończyła z zachodniej strony polanki wyszedł chłopak. Miał czarne włosy i prostokątne okulary z czarnymi oprawkami. Uśmiechnął się i podszedł od tyłu do dziewczyny.
Skończyła grać. Powoli wstała i odwróciła się. Odstawiła gitarę i uśmiechnęła się. Objęła chłopaka i pocałowała go. Po chwilia odsunęli się od siebie. Lewą ręką ponownie chwyciła gitarę, prawą trzymając chłopaka za rękę. Spojrzała Syriuszowi w twarz.
- Dziękuję. - wyszeptała.
Oboje zamknęli oczy. Ich kontury zaczęły się rozmazywać. Po chwili znikli zupełnie.
Wstało słońce.
Syriusz Black wpadł do pokoju wspólnego. Dopadł dziewczynę swojego najlepszego przyjaciela i pociągnął ją za rękę.
- Syriusz! Gdzie ty byłeś?- Lily wstała i spojrzała się na niego z lekką złością - James mówił, że jak wstali nie było Cię w łóż...
- Nie teraz! - przerwał jej szybko - Chodź, musisz mi pomóc.
- Historia Hogwartu? - zapytała, widząc jak Black położył przed nią grube tomisko.
- Binns wspominał kiedyś o pewnej zjawie. Jakiejś dziewczyny, która szuka swej miłości. Czytałaś tą książkę z milion razy. Na pewno wiesz, na której stronie jest ta historia.
Lily westchnęła. Otworzyła książkę na spisie treści. Po chwili przekartkowała wolumin.
- Chodzi Ci o to? - zapytała, wskazując na nieruchome zdjęcie, dwójki osób. Tej dwójki...
- Jude i Jamie byli uczniami Hogwartu w latach 1949-1956. Byli razem w Gryffindorze. Zostali parą na czwartym roku. Przeszli do Historii Hogwartu z powodu dramatycznego zdarzenia. Podczas ich powrotu z ostatniego roku w Hogwarcie, w czerwcu 1956, Ekspress Hogwart-Londyn wykoleił się. Byli jednymi z niewielu ofiar. W chwili tragedii byli w różnych częściach pociągu. Ona w przedziale, grając na gitarze, on na korytarzu wracając do niej. Istnieje o nich pewna legenda. Podobno co roku, w dzień ich pierwszego pocałunku, próbują się odnaleźć. Zawsze jednak się mijają. Pomóc im może tylko ta osoba, która może pokochać z siłą równą ich miłości...
Skończył czytać. Oparł się o oparcie krzesła. Wpatrywał się zza okno.
- Syriusz... Dobrze się czujesz? - zapytała Lily.
Nie odpowiedział. W głowie wciąż widział pocałunek Jude i Jamiego... |
|
|