Gryfońskie
Gwardia Godryka Gryffindora
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Profil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zaloguj
Forum Gryfońskie Strona Główna
->
Fanfiction
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
TAK
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz HTML w tym poście
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Regulamin i inne temu podobne
----------------
Organizacyjne conieco
Co dodać? Co wywalić?
Gryfonisko
----------------
Sami o nas
Inni o nas
Nasze sprawy
Potterowisko
----------------
Ludu - do kin!
Przeczytane...
Spoilerownia
Czytelnia
----------------
Ogłoszenia
Fanfiction
Prozatorsko
Lirycznie
Inne
Dyskusje
----------------
Na gorąco
Szkoła
Literatura
Muzyka
Film
Towarzysko
----------------
Zajazd Pod Cynowym Lwem
Gierki
Ratingi
Konkursy
Kącik Zgredka
Sabaty
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
Issa
Wysłany: Czw 20:21, 13 Lip 2006
Temat postu:
Sama nie wiem czy mam odebrać to jako parodię czy gniota. Obie postacie niekanoniczne, twój tekst prosi o betę. W sumie to nawet fajnie napisałaś, uśmiechałam się, ale nie powaliłaś mnie na kolana. Uczucia są, bardzo dobrze. Zabrakło mi czegoś, co pozostaje po przeczytaniu jednopartówki. Jakieś refleksje chociażby. Tekst jest bardzo krótki i jak dla mnie wydaje się być wyrwany z kontekstu. Taka scenka ich pierwszego pocałunku, ot co.
Pozdrawiam!
rokitka
Wysłany: Wto 14:58, 04 Kwi 2006
Temat postu:
No do mnie to też specjalnie nie przemówilo. Bella wpadajaca Voldemortowi w ramiona? Voldemort może nie kocha, ale nigdzie nigdy nikt nie napisał że Czarny Pan nie pożąda. Ale to nie zmienia faktu, że Lord Voldemort nie boi sie kobiet. Nie drży i sie nie rumieni. Nie stałby jak debil, kiedy by go ktos całował... raczej. I predzej by zabił Belle niż sie z nią ślinił na widoku wszystkich smierciożerców. Widział to może Lestrange? Pewno był dumny... Ogólnie za krótkie i strasznie niepoprawne ortograficznie i językowo. No ale ten temat mógłby byc nawet ciekawy. Mnie bierze.... Tylko weź tego Voldemorta zrób takiego.... no.... bardziej voldemortowego, co?
Louis
Wysłany: Wto 12:50, 14 Mar 2006
Temat postu:
Dobra, uprzedzałam w komentarzu- nie jestem miłą.
zaczynam:
To jest niekanoniczne. Bella ma męża. Poza tym Lord jest niezdolny do miłości. On nie zna tego uczucia.
ale jestem w stanie przebaczyc niezgodnośc z kanonem, bo czasem to jest nieuniknione
Ale ta treść...MNie, niepodoba mi się. W ogłole. Nigdy nie podobał mi się parin LV/BL. Wyjątkiem sa tutak fickzki Madlehn, ale ona jest mistrzynia absuru;)
jestem na nie.
Madlen
Wysłany: Wto 11:27, 14 Mar 2006
Temat postu:
Milczy przez chwilę zastanawiając się co powiedzieć.
Pierwszy komentarz na tym forum a nie będzie zbyt miły...
Nie podoba mi się. Pomijając błędy, których jest cały rój fick jest kiepski. Nie mam nic przeciwko Voldzio/Bella pod warunkiem, że jest to parodia(widząc temat miałam nadzieję, że to będzie właśnie parodia, ale mi na taką nie wygląda...). Ten tekst jest za krótki, za dużo błędów i... i sam pomysł. Bella rzucająca się w ramiona Voldemorta, ot tak, po prostu, ten ją wzywa i i nagle zaczynają się całować. Mnie to trochę zniesmaczyło, ale może mam spaczony gust...
Scarlet_witch
Wysłany: Pon 17:50, 06 Mar 2006
Temat postu:
Jakby to rozwinąć, to może ciekawiej by wyszło
. Chociaż Bella z Voldziem, jakoś mi nie pasują. Wolałam sobie nie wyobrażać tego pocałunku, ale ta wizja mnie naszła oczywiście w trakcie czytania. Brr..
Ja bym to skończyła tak, że Voldermort zabił by Bellę
.
Popracuj nad tym, to pewnie będzie lepiej.
riel
Wysłany: Pią 14:37, 24 Lut 2006
Temat postu:
Jakoś to do mnie nie przemówiło. Przede wszystkim za krótkie! Pół strony w Wordzie to zdecydowanie za mało, żeby wprowadzić czytelnika w akcję. Opisałaś jedno króciutkie wydarzenie, żadnego wstępu, żadnego skutku. Nic. Poza tym, jakoś nie potrafię sobie wyobrazić, jak Bella nagle odkrywa, że kocha Voldemorta, rzuca mu się w ramiona...
I żyją długo i szczęśliwie xD
Ach, ta moja ograniczona wyobraźnia.
Nelusia
Wysłany: Pią 13:07, 07 Paź 2005
Temat postu:
Postaram sięc skomentować, bo to ja powiedziałam, żebyś wklejała, ale nie miałam pojęcia, co wkleisz.
Tekst jest zdecydowanie za krótki, nawet jak na miniaturkę. Ja to samo napisałabym na dziesięciu stronach, ale przy moich skłonnościach do wodolejstwa wszystko jest mozliwe.
Pomijam kwestię błędów - lierówek, braków spacji przed myślnikami <trzeba je wstawiać, bo inaczej ciężko się czyta>.
Za to treść. Czy to aby na pewno jest Bellatrix kanoniczna? Rzucjająca się z dziką namiętnością na Lorda? Chcę przypomnieć, że ona miała męża, więc kochanek chyba jej nie potrzebny? Chociaż, mogę się mylić...
Akcja pędzi do przodu, jakby ktoś ją gonił. Pisz spokojne, nikt Cię nie pogania.
I rada na przyszłość - zanim coś wkleisz, przeczytaj to parę razy, zastanów się, czy bohaterowie, wydarzenia etc, etc są prawdopodobni/e.
Czy opowiadanie coś wnosi?
Poproś kogoś, żeby Ci poprawił błędy. Nie ma osób, które od razu piszą bardzo dobrze. Ja swoje opowiadania poprawiam bardzo długo i jakoś żyję. To nie jest takie straszne.
Postaraj się napisać coś dłuższego, ale nie na 50 stron xD!
.
Opowiadanko o postaciach, które znasz i które rozumiesz.
Niekonieczie o Belli. I żeby to nie bylo nic krwawego, raczej scenki obyczajowe.
Bo nadmiar czerwonego bywa szkodliwy.
Nel Śmierciożercza
Bellatrix Black
Wysłany: Czw 14:45, 06 Paź 2005
Temat postu:
i do tego nie mój styl. jestem w trakci tworzenia czegos innego- dłuzszego, bardziej krwawego, no po prostu innego- w moim stylu...
yadire
Wysłany: Czw 7:43, 06 Paź 2005
Temat postu:
Voldi z rumieńcem na twarzy?! Nie do wiary!
Chwila ciszy
A teraz do rzeczy. Przede wszystkim - tekst jest porażająco krótki. W Wordzie Tmies Romanem 12 nie zajmuje nawet jednej strony. Jednakwidzocznie nic nie stało na przeszkodzie, by w takim fragmenciku porobić mnóstwo błędów. Nie mówię już o literówkach, choć w najbliższym czasie proszę to poprawić. Taki na przykład "tlow". Co to wogóle jest, przwpraszam bardzo? W słowniku języka polskiego istniej "tułów".
Co do tematu... Coż, nie lubię ficków na ten temat. Szaleńcza miłość Belli i Voldzia - to nie dla mnie. Zwłaszcza namiętne pocałunki ze Śmierciożercami w tle. To nie w Voldiego stylu.
Trzeba tu dużo poprawić.
Yadire
Bellatrix Black
Wysłany: Śro 20:28, 05 Paź 2005
Temat postu: Bella & Voldemort
Bellatrix zaportowała się pierwsza. Zdziwiła sie trochę ze jest tylko ona i Lord Voldemort. Klęknęła i przysunęła sie do niego by ucałować skraj jego szaty.
-Wstań, Bella-rozkazał Czarny Pan zimnym głosem.
Wstała. Jej twarz była tak niedaleko jego twarzy, tak... Bellatrix cala drżąc odsunęła od siebie te myśl.
-Bella-powiedział Lord Voldemort-Jesteś moim najwierniejszym smierciożercą, wiec...
Ale Bellatrix go nie słuchała. Walczyła sama ze swoimi myślami. Kochała sie do szaleństwa, ale wiedziała ze gdyby odważyła sie go dotknąć, pocałować, zabiłby ja. Jednak pod wpływem jakiegoś impulsu polożyła dłonie na Ramionach Lorda Voldemorta. Ku jej zdziwieniu, nie zaeragował. Stal, dumnie wyprostowany z rekami opuszczonymi wzdłóż tlowia. Bellatrix stanęła na palcach, przybliżyła swoja twarz do Jego twarzy, rozchyliła lekko wargi i zamknęła oczy. Już nie drżała- była gotowa na przyjęcie Zaklęcia Śmierci.
Teraz Lord Voldemort zaczął drżeć. Bał sie- jeszcze nigdy, przez cale życie nie był tak blisko kobiety. Odruchowo zamknął oczy.
Rozległy sie lekkie trzaski. To aportowali sie pozostali śmierciożercy. Zamarli jednak, widząc Czarnego Pana i jedną z nich- Bellatrix Lestrange- w tak intymnej sytuacji. Zapadła niezręczna cisza i śmierciożercy otoczyli ich milczącym kręgiem.
Bellatrix przałamała sie. Szybko przycisnęła swoje wargi do ust Lorda Voldemorta. Zaraz jednak je oderwała, czując, ze Czarny Pan stoi sztywno z opuszczonymi rekami. Drgnęła i pocałowała go jeszcze raz. Teraz połączyła sie z Nim na dłużej. Poczuła ze na policzkach wykwitają jej rumieńce, ale nadal trwała z Voldemortem w tak bliskim kontakcie. Nagle poczuła, ze w talii obejmują ja chłodne długie dłonie Czarnego Pana. Dłonie te drżały. Znów przerwała pocałunek, ale tylko po to by potem przycisnąć wargi do jego ust. I wtedy na wiecznie bladym obliczu Lorda Voldemorta wykwitły ledwo dostrzegalne rumieńce. Czarny Pan przerwał pocałunek, przysunął Bellę bliżej do siebie i całował dalej. Rozległy się ciche szepty i trzaski towarzyszące aportacji.
Gdy nie było juz nikogo, Bellatrix i Lord Voldemort przestali się całować.
-Bella...- powiedział Czarny Pan
-Panie..- odpowiedziała, spuszczając wzrok
Lord Voldemort rozejrzał się po cmentarzu na którym byli. Zauważył ławeczkę i usiadł na niej a obok niego Bellatrix.
-Bella...- powtórzył
Zaczęli sie namiętnie całować...
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin