Gryfońskie

Blackowl

Ostatnio strasznie modne zrobiło się nie słuchanie "komercyjnych" zespołów.
Moze sie mylę, ale każdy zespół, który jest nastawiony na zysk jest komercyjny.
Nie ma co dzielić (i mnożyć) muzyki na tak bezsensowny podział, bo:
a) Są gusta i guściki, a jakoś wszyscy się obrażają za nazwanie ich ulubionego zespołu komercyjnym
b) Gdyby niekomercyjne zespoły garazowe były lepsze od tych "komercyjnych" to byśmy ich chyba słuchali!

Jakie jest wasze zdanie?

Blacky(zbulwersowana dyskusją o muzyce w której nawet nei wzięła udziału)

Morleigh

Jeśli zespół nie wyjdzie z garażu, nikt o nim nie usłyszy i nikt nie będzie go słuchał.

Jeśli wyjdzie i zacznie się reklamować, od razu staje się komercyjny.

Nie nam oceniać, czy zespół jest nastawiony wyłącznie na zysk, czy po prostu lubi grać. Ja jestem ostrożna, bo szołbiznes jest brutalny i istnieje dużo bezpiecznieszych i łatwiejszych sposobów na zbicie kasy. Powiedziałabym, zakładanie zespołu to śliski sposób, chyba, że ma się mocne plecy. I wtedy to naprawdę zespół komercyjny, ale skąd my możemy o tym wiedzieć?
Rozumując tym tokiem, musielibyśmy każdy zespół, który zarobił na swojej muzyce, nazwać komercyjnym. A to budzi mój gwałtowny i głęboki sprzeciw. Nie za to, że zespół zarabia na sobie, to akurat jest zdrowe i normalne. Chodzi o ten negatywny wydźwięk tego słowa, pogardę, z jaką słuchacze "niekomercyjnych" zespołów traktują te, które były na tyle dobre, żeby się wybić i zaistnieć.

Pomyśl, Blacky, gdzie byłoby dzisiaj U2 gdyby nie wyszło z kuchni Larry'ego? I, gdyby byli nastawieni na bicie kasy, czy weszliby do kuchni nastoletniego perkusisty, znając przysłowiowe trzy chwyty? Tak rodzą się wielkie zespoły i dzięki marketingowej otoczce możemy ich słyszeć, ich widzieć i o nich wiedzieć. A zawsze znajdzie się jakaś szuja nazywająca je komercyjną szmirą.

yadire

Ja nie mam w tej kwestii nic mądrzejszego do powiedzenia, niż Wy, ale komercha (czyli w moim skromnym mniemaniu mniej węcej to, co mamy na vivie, mtv i innych tego typu festiwalach) to ma to do siebie, że tak długo będzie, jak ktoś będzie chciał jej słuchać. A ci, którzy słuchają muzyki... nieco mniej popularnej, i tak mało sobie robią z tego, że ich ulubieńcy pozostają w piwnicach.

Blackowl

Co racja to racja. Tu jest taka sprawa, ze jak mi się podoba jakis zespół to zasypuję znajomych nagraniami i takimi tam aż w końcu sami zaczynają ich co najmniej lubić. Gdybym miała szersze wpływy (albo wiecej czasu::DDD) pewnie bym się zajęła też rozprowadzaniem klipów Very Happy

Ostatnio wszyskie gatunki muzyki mają nowy przedrostek "indie"(=independent).
Sorry, nie chce mi się wierzyć, że sami nakręcili teledysk i wyprodukowali płyty. Ale ludzie sie na to łapią.

Luna

Odkopuje, bo też niedawno uczestniczyłam w dyskusji na ten temat.

Trzeba zacząć od tego, że ludzie na ogół przeczą sami sobie. Jeżeli powiesz, że słuchasz czegoś o czymś nie słyszeli wyśmieją, że słuchasz jakiś nieznanych badziew. Jeżeli powiesz, że słuchasz czegoś co pojawia się w bravach i tym podobnych, to wyśmieją, że komercha.

Poza tym - wg mnie komercja wygląda mniej więcej tak: człowiek sprzedaje się mediom (nie jest to równoznaczne z koncertami, teledyskami i wywiadami, jak twierdzą niektórzy), kreuje się na gatunek, który jest na 'topie', czyli np. gwiazda popu nagle staje się emo. I najważniejsze: kiedy człowiek zaczyna tworzyć dla pieniędzy, a nie dlatego, że kocha muzykę. To ciężko wyczuć, więc potem są bezsensowne oskarżenia, które tylko ranią fanów, z czego potem wywiązują się bezsensowne kłótnie.
Spotkałam się też z twierdzeniem, że zespół jest komercyjny, jeżeli sprzeda 10 mln egzemlarzy płyt - twierdzenie 'odrobine' bez sensu.

Ja na ogół staram się nie mówić, że ktoś jest komercyjny, chyba, że to aż razi. Z prostego powodu - jako fanka nienawidze, kiedy ktoś mówi, że GD to komercha, a piosenki są robione pod publike.
No, i poza tym - jeżeli kiedykolwiek założe zespół (z moim talentem xD), nie chciałabym żeby ktoś mówił, że jestem komercyjna.

Luniasta

Hej, czemu nikt nie oskarża Madonny o komercję? Ta kobieta miała więcej wizerunków niż... no, niż ktokolwiek inny /wstaw inne fajne porównanie, na widok którego wszyscy mdleją z podziwu/! o.O